poniedziałek, 13 maja 2013

Prolog

Prolog do opowiadania pod tytułem... A w sumie za kilka dni zobaczycie, pod jakim :P Wiem, że krótki, nawet jak na mnie, ale to tylko prolog... I z całego mojego czarnego serca: zachęcam do czytania!


Po całodniowej wyprawie Neila i Skippera, ten drugi przez jeden bity dzień, nie odezwał się do nikogo ani jednym słowem. Czasem tylko mruczał coś pod nosem, ale również sporadycznie. Drugiego dnia humor już mu się polepszył i był taki jak zwykle. Czyli, nieznośny. Mimo to, Kowalski odważył się zapytać czy jest możliwość, by przeszmuglować Doris do ich zoo. Wbrew wszelkim obawom, lider się zgodził i strateg cały czas był w skowronkach. Później, przyszła pora na prośbę Rico, by przetransportować i jego dziewczynę. Skipper miał najwyraźniej „dobre serduszko”, jak to on określał, bowiem ponownie się zgodził. O dziwo, Szeregowy jako jedyny nie prosił o nic, co zdziwiło chyba każdego, poza Neilem, który jeszcze nie znał wszystkich wystarczająco dobrze, by wiedzieć, w jaki sposób się zachowają. Jednak dobry nastrój nie trwał długo, bo przywódca ogłosił, że już najwyższy czas na porządki.
***
Kowalski właśnie wrócił do bazy po długiej rozmowie z Doris. Koniec końców, udało mu się ją przekonać, żeby zamieszkała w zoo, co nie okazało się tak łatwym zadaniem, jak przewidywał. Największe obiekcje, miała w stosunku, co do jego powrotu do służby, jednak i na to, chcąc nie chcąc, musiała przystać. Teraz naukowiec wraz z resztą oddziału i bratem Skippera, zeszli na poziom z aktami i papierzyskami, w celu sprawdzenia rejestru, który mógłby im pomóc w oszukaniu systemu i wprowadzeniu narzeczonej stratega do ogrodu. Podczas przekopywania stert raportów i reklam, najstarszy z pingwinów, trafił na coś co go zaciekawiło i rzekł:
- Skipper, co to jest? „Operacja: Gwatemala”?
Cały oddział na dźwięk tego słowa stanął jak wryty.
- Gwatemala? - zapytali wspólnie pozostali.
- Jak byk. Jest napisane: „Gwatemala” - odparł Neil.
- To była nasza pierwsza wspólna operacja, około siedmiu lat temu - powiedział Skipper.
- Wtajemniczycie mnie?
- Później, jak tu ogarniemy.
Po tych słowach wszyscy zabrali się do roboty. Kowalskiemu przypadło najbardziej niewdzięczne zadanie związane z przeglądaniem i porządkowaniem raportów, Szeregowy dostał rejestr, Skipper i Neil zarządzali całością, a Rico robił za niszczarkę. Nagle pracę przerwał im kobiecy głos:
- Nie zgłodnieliście czasem?
Wszyscy odwrócili się w kierunku dźwięku i ujrzeli dziewczynę psychopaty, która przyjechała dwa dni temu. Trzymała półmisek pełen pieczonych ryb. Większość nielotów od razu ochoczo zaczęła zmierzać w jej stronę, ale przywódca ich zatrzymał, dając im po solidnym plaskaczu i mówiąc:
- Czy wydałem pozwolenie na spożywanie?
Nieloty popatrzyły po sobie, a następnie po dowódcy i pokręciły smętnie głowami.
- Świetnie. A teraz wracać do roboty. Zjecie, jak skończycie. Ruchy, ruchy!
Oddział wrócił do swojej pracy, a Kathy, zdezorientowana, niezbyt wiedziała co zrobić, więc położyła naczynie na stole, wsiadła z powrotem do windy i pojechała do bazy.
***
Dochodziła dwudziesta trzecia, kiedy pingwiny ostatecznie uporały się z papierkową robotą. Oczywiście ryby, przygotowane przez ukochaną Rico, były już całkowicie zimne, ale włożyli je do mikrofalówki, by je podgrzać. Sama Kathy już dawno spała, więc jej chłopak podszedł do niej, poprawił jej koc i odgarnął kosmyk czarnych włosów opadających na jej twarz, uśmiechając się przy tym. Pomimo zmęczenia, Neil chciał się dowiedzieć, co stało się w tej całej Gwatemali.
- Neil, nie możemy ci opowiedzieć o tym jutro? To długa historia - namawiał go brat.
- Nie. Do rana nie wytrzymam. Poza tym, możecie mi opowiadać podczas kolacji.
- W sumie, to jeśli nie zamierzasz odpuścić, moglibyśmy zacząć już teraz - odrzekł dowódca ziewając.
- Nawet teraz.
- No dobrze - rzekł z rezygnacją, po czym krzyknął - Panowie! Chodźcie tu! Mój szanowny brat chce za wszelką cenę usłyszeć, o operacji „Gwatemala”!
Po jego słowach, nadbiegł cały oddział z pewnego rodzaju ekscytacją na twarzach. Zapewne było to spowodowane tym, że jeszcze nigdy o tym nie mówili, z powodu klauzuli tajności. W końcu Skipper zaczął mówić:
- Tak więc, jak już mówiłem, to wszystko zaczęło się około siedmiu lat temu. Ja i Rico akurat byliśmy w Argentynie…

C.D.N.

3 komentarze:

  1. Jeeej...!

    Nareszcie. Prolog bardzo zachęcający, ciekawa estem co się wydarzyło w Gwatemali.

    Czekam, czekam, czekam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwaga! Będą same pochwały :D
    1) genialnie napisane! Zdania złożone i interesujące i nie dopatrzyłam się żadnego błędu :D
    2) Baaaaaardzo interesujące i trzymające w napięciu, chyba moja ulubione notka jak do tej pory :)
    3) Bardzo podoba mi się postać dziewczyny Rico, mam nadzieję, że będzie miała większą rolę jeszcze ^^
    4) Czuły Rico- oh jak ty grasz na strunach mego serca :D
    5) wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ktoś pisał na wiki komentarz do streszczenia odcinka Miłość boli i napisał że Gwatemala to imię tej laski a nie kraj.

    OdpowiedzUsuń