Hieloł ludzie dobrej woli! Znowu […] mnie opierdolicie, ale popijawy
nie ma i jeszcze całkiem długo nie będzie! xD Ale tym razem jest już zwykła
historia, z tym, że walę chronologię, dzięki czemu notki mogą tak naprawdę być
o wiele szybciej xd Kto zadowolony, proszę o łapkę w górę xd
PROLOG [za niedługo będzie ich więcej niż zwykłych notek, bijaaacz
xD]
Kowalski
szedł przed siebie, ku wielkiemu klifowi, górującemu nad zatoką. Ostatnie
liście na drzewach szeleściły cicho na wietrze, a drobne źdźbła trawy tańczyły
do jego rytmu. I pośrodku tego on – zwykły arktyczny nielot. Nie, nie zwykły. W żadnym razie – pomyślał.
Raczej mocno niezwykły. I niebezpieczny,
to na pewno. Zrobił kolejny krok, patrząc pusto w tarczę księżyca. Spojrzał
jeszcze raz za siebie i w dali dostrzegł Central Park i zoo, w którym żył przez
tyle lat, i w którym miał tylu przyjaciół. Miałem
przyjaciół – pomyślał z goryczą.