wtorek, 30 kwietnia 2013

"Blowhole's Legacy" part 3


Lemur patrzył na pingwiny z niedowierzaniem.
- Wy... Nie.. To..
-J eśli już skończyłeś pokaz sylabizowania, będziemy wdzięczni, jeśli oddalisz się ku swojemu wybiegowi - powiedział chłodno Kowalski.
- A jeśli niem? To co?! - spytał bezczelnie Julian.
Skipper skinął na Rico, a ten wyjął kij bejsbolowy i zaczął iść w stronę króla. Moris już dawno opuścił pomieszczenie. Przerażony ssak także uciekł z bazy.
- Dobra panowie, wejście samo się nie odblokuje, do roboty! - zakrzyknął dowódca.
Pracowali do samego rana i w końcu spawanie puściło.
- Nareszcie! A teraz, schodzimy na poziom... Kowalski, na którym schowaliście broń?
- Na trzynastym, ale go dodatkowo zaplom... - nie dokończył, bo przerwał mu Skipper.
- Cholera, Kowalski, rozumiem, pewne środki ostrożności są dobre, ale to już kuźwa przesada!

***
Pingwiny siedziały przed wejściem do poziomu trzynastego od dwóch godzin.
- Dobra Kowalski, zróbcie sobie przerwę-rzekł lider. - Rico, zmieńcie go.
Psychopata przejął sprzęt od wyczerpanego druha i przystąpił do pracy. Po kolejnych dwóch godzinach drzwi się otwarły.
- Hehe... Dobrze widzieć tyle narzędzi zagłady w jednym miejscu - powiedział Skipper niemal maniakalnie.
- Szukamy czegoś konkretnego? - zadał pytanie Szeregowy.
- Nie, wpakujemy wszystko co się da do brzucha Rico i spadamy.
Po tych słowach wbiegł do magazynu i zawołał pingwina z blizną. Po chwili naukowiec i najniższy pingwin również pomogli.
O dziwo opróżnienie magazynu nie zajęło im długo. Po zabraniu wszystkiego weszli do windy i pojechali z powrotem na górę.
Kiedy znaleźli się z powrotem w bazie, Kowalski zapytał szefa:
- Szefie, skoro szef żył, to dlaczego sprowadził nas szef dopiero teraz?
- Z kilku powodów. Po pierwsze, musiałem wrócić do formy. Po drugie, musiałem was zlokalizować. Po trzecie, musiałem spełnić ostatnią wolę Bulgota...
***
- Edek słyszałeś nowiny? - spytał Mason.
Szympans zaprzeczył.
- Podobno pingwiny wróciły. Tak słyszałem od Morisa...
Przyjaciel Masona potaknął. Moris był wiarygodnym źródłem informacji.
- Może by tak złożyć im wizytę?
Edek pokazał w języku migowym, że to niegłupi pomysł.
***
- Co ma szef na myśli?
- Myślicie, że miał tylko jedną bazę?
- No... Tak?
- Eh.. Kowalski, on był bardzo przezorną osobą. Miał jeszcze około dwudziestu baz.
- DWUDZIESTU?!
- Wiem, nieźle co? Ale wracając do tematu, poprosił mnie, żebym je zniszczył, zanim wpadną w ręce Hansa i Nolana.
- I ile to zajęło szefowi?
- Około roku. Niektóre były ukryte bardzo dobrze. I kilka miesięcy zajęło zarobienie pieniędzy na kaucję, na Szeregowego.
- Kaucję? - zapytał już całkowicie zbity z tropu strateg.
- No wiecie, chciałem się dowiedzieć, co tak na prawdę zdarzyło się w tej całej Danii... - powiedział speszony Szeregowy.
Reszta oddziału westchnęła.
- Dobra panowie, trzeba uprzątnąć ten syf!
Po tych słowach uderzył Rico w brzuch, z którego wyleciały przedmioty przydatne do sprzątania. Rozdał je żołnierzom i zagonił ich do roboty.
Nie sprzątali długo, bowiem do ich bazy weszły szympansy.
- A więc to prawda! Wróciliście! - krzyknął Mason.
- Tak, tak, wróciliśmy - rzekł lekko zirytowany Skipper. - A teraz moglibyście nam dać trochę czasu, żebyśmy tu ogarnęli?
- Oczywiście.
Po wyjściu małp wrócili do pracy.
***
Dochodziła godzina dwudziesta. Pingwiny pochylały się nad stołem.
- Okej, więc szefie, jaka jest ostatnia znana pozycja Hansa i Nolana? - zapytał Kowalski.
- Rio De Janeiro.
- Kiedy?
- Około pięciu miesięcy temu.
- Jaka jest szansa, że ciągle tam są?
- Mniejsza, niż to, że Rico będzie normalny.
- A więc, gdybyśmy byli na ich miejscu to gdzie... - ale nie dokończył, bo da ich bazy wpadła Marlenka.
- Chłopaki, chłopaki! Do zoo przyszły jakieś dziwne koty, które chcą się z wami widzieć!
- Czyli to oni znaleźli nas... - powiedział Skipper.
Po czym on i jego oddział wyszli z bazy.

C.D.N.

Kurde... Już trzeci rozdział, a tu się nic nie dzieje... Ale od następnego akcja już się rozkręci!
Pewnie jest od cholery błędów, ale jest to spowodowane euforią, spowodowaną udanymi egzaminami... ^^

5 komentarzy:

  1. Super! Naprawdę akcja się rozkręca!
    No i to zakończenie.. ciekawe kto ich znalazł :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie dziwię się że szef się wkurzuł skoro strateg wszysko zaplastrował nawetdwa razy.

    OdpowiedzUsuń
  3. SZERCIO w kiciu fajny pomysł

    OdpowiedzUsuń