poniedziałek, 29 kwietnia 2013

"Blowhole's Legacy" part 2


Trzy pingwiny patrzyły na Skippera z niedowierzaniem.
- Jak szef to przeżył? - spytał Kowalski, gdy minął pierwszy szok.
- Pingwiny są stworzeniami wodnymi, Kowalski. Wybuchy zniszczyły sklepienie, przez które wleciała woda - odparł krótko dowódca.
W tym momencie Szeregowy zobaczył bliznę, która zaczynała pod prawą skronią, przechodziła nad dziobem i kończyła pod lewym okiem.
- Tak, wiem że nieciekawie to wygląda - rzekł do młodego towarzysza przywódca.
- Ale jak to się stało? - zadał pytanie niski pingwin.
- Cóż, kiedy ja i Bulgot płynęliśmy do pobliskiej wyspy, zwabiony zapachem krwi rekin nas zaatakował.
Wtedy reszta oddziału przypomniała sobie o delfinie.
- A gdzie Bulgot?
Skipper tylko pokręcił głową. Rico i Szeregowy nie zrozumieli dlaczego ich kapitan był tak załamany faktem, że waleń zginął.
Jedynie Kowalski podszedł do szefa i poklepał go po plecach.
- Dobrze, koniec tego mazgajstwa. Musimy wracać do bazy, tam powiem wam po co was wezwałem - powiedział Skipper.

***
- Musieliście to plombować? - spytał poirytowany Skipper.
- Szef zgadnie - odparł Kowalski.
- Ale Kowalski, pamiętasz, że daliśmy specjalny klucz Morisowi? - przypomniał Szeregowy.
- Rzeczywiście...
Poszli na wybieg lemurów, namierzyli Morisa i podeszli do niego.
Ssak nie poznał ich od razu, ale po chwili powiedział:
- Chłopaki! Wróciliście! Wiecie jak nudno tu bez was było? - powiedział rozradowany.
- Też się cieszymy, że cię widzimy Moris, ale chcemy się spytać czy nadal masz ten klucz, który daliśmy ci dwa lata temu - rzekł naukowiec.
- Pewnie - odparł lemur i ruchem dłoni pokazał ptakom, by poszły za nim.
Zaprowadził ich do składziku, wszedł do środka, a po chwili wyszedł trzymając w palcach klucz. Podał go Skipperowi, a ten powiedział:
- Dziękujemy ci Moris za przechowanie tego przedmiotu.
- Ależ cała przyjemność po mojej... - ale nie dokończył, bo zorientował się, że pingwinów już nie ma.
Wzruszył ramionami, ale zatrzymał go głos Juliana:
- Moooriiiis! Dlaczego na mym królewskim habitacie śmierdzi tymi wstrentymi rybami?!
- Nie mam pojęcia królu złoty - skłamał lemur.
***
Pingwiny w końcu znalazły się w bazie, a przywódca zamknął właz i powiedział:
- Panowie, mamy sytuację krytyczną.
- Co ma szef na myśli? - zapytał najniższy z nielotów.
- Może i Parker zginął, ale Hans i Nolan rozpłynęli się w powietrzu. Ale żyją, tego jednego jestem pewien.
- Więc, szef wezwał nas tutaj byśmy ich znaleźli? - zapytał strateg.
- Nie tylko. Kiedy Jack... To znaczy Francis.... Znaczy się Bulgot umierał powiedział mi o planie Hansa, Parkera i Nolana. Chcą zmienić trajektorię lotu księżyca, przez co ten uderzy w USA.
- To dlaczego jeszcze tego nie zrobili?
- Z powodu braku funduszy. Całe pieniądze miał Bulgot.
- Właśnie, szefie, dlaczego szef powiedział do Bulgota "Jack", skoro ma na imię Francis?
- Kiedyś wam o tym opowiem, teraz mamy ważniejsze sprawy na głowie.
- Jakie?
- Z zebranych przeze mnie informacji wynika, że za około miesiąc będą w pełnej gotowości operacyjnej. Musimy ich powstrzymać zanim wcielą w życie swój plan. Rozumiecie?
- Tak jest! - zakrzyknęli dawni komandosi.
- I wiem, że zwolniłem was ze służby, ale proszę was ten jeden ostatni raz o to byście mi pomogli.
W odpowiedzi oddział uśmiechnął się z udawanym politowaniem.
- Świetnie. Kowalski, mam nadzieję, że nie zaplombowaliście także sekretnych poziomów.
Strateg zrobił przepraszającą minę. Skipper wzdychając i wznosząc oczy ku niebu powiedział:
- Chryste...
***
Julian nie mógł spać, bo jakiś bliżej nieokreślony hałas mu przeszkadzał. W końcu wstał i powiedział:
- Moris! Natychmiats wyruszajmy znaleźć źródło tegom potwornegom hałasu, przez którym moje biedne królewskiem uszym nie dajom mie spać!
- A nie możemy tego przełożyć na jutro? - spytał zaspany lemur.
- Niem! Nie zgodzem siem na półśrodki! Idziemy teraz!
- Dobrze, już dobrze.
Po tych słowach wstali z hopsalni i opuścili wybieg. Odgłosy dochodziły z opuszczonego wybiegu pingwinów.
- Czy to nie dziwne, że u tych cuchnących wstrentnymi rybami pingwinów słychać jakeś tajemnicze dźwienki?
- Jak dla mnie to nie.
- Wiem! - zakrzyknął król. - Tam som duchy! Trzeba je wygonić!
- Nie wiem czy to dobry pomysł..
- Trudno Moris. Idziemy tam wytłumaczyć tym duchom, żem nie dajom mie spać!
***
- Szeregowy, meldować! - krzyknął Skipper.
- Spawanie powoli puszcza szefie!
- Pysznie. W tym tempie powinniśmy skończyć o... Kowalski, wsparcie czasowe!
- O godzinie ósmej dwadzieścia sześć i pięć sekund.
- Świetnie! Rico, zmieńcie Szeregowego.
Ten w odpowiedzi skinął głową i wskoczył do dołu, który powstał podczas próby dostania się do tajnych tuneli.
Pracował przez chwilę, ale nagle wszscy usłyszeli znajomy głos.
- Wredne duchy, wypad mie z tego pingwiniego habitatu! Przeze was spać siem nie da!
- Cholera. To Ogoniasty! Mieliśmy być cicho!
- I byliśmy szefie. Ale wie szef jaki jest Julian...
- Fakt.
Po tych słowach usłyszeli odsuwany właz, przez który do bazy wpał lemur.
- Tu jesteście! Wy niedawacze spania wy! Ej, zaraz, zaraz... Pingwiny? Te prawdziwe?!

C.D.N.

PS. Wiem, że Moris to nie lemur, ale "palczak madagaskarski" głupio by brzmiał...
I to co zwykle... Komentujcie człowieki!!!

11 komentarzy:

  1. Świetna nota, ciekawe plany Hansa i innych, a także motyw z Jack'iem. Czyżby jakieś wspomnienie z przeszłości Skipper'a kiedy z Bulgotem byli przyjaciółmi ;D
    Kocham to opo i nie oddam OwO *tuli opko do siebie*
    Czy mówiłam, że cie wielbię? :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękować :D
      Jeśli chodzi o motyw z Jack'iem to będzie osobne opowiadanie...

      Usuń
    2. Yay!
      Im więcej opowiadań tym lepiej :D

      Usuń
  2. Cholera... Czemu Bulgot musiał zginąć?:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ymmm... Dla dramatyzmu? No tak to musiało być. Za dużo filmów, w których ginie głowny bohater/jego najlepszy kumpel

      Usuń
    2. Wiem o co ci chodzi... Ale akurat on?:( Dobra, daję już spokój... Oprócz faktu że go zabiłeś, to notka jest świetna;P

      Usuń
  3. Tak na prawdę zginął w TFE part 6 ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale do końca się łudziłam że może jednak..:p

      Usuń
  4. Powinieneś pisać profesjonalnie teksty Juliana :D
    A tak z innej beczki to jak zawsze super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super :D szkoda, że Bulgot zginął, ale ja go nigdy nie lubiłam, więc mi to tam rybka.
    Super taki powrót po dwóch latach, ale czemu aż dwa lata?! Przecież przeżył!
    Ciekawe co się dalej wydarzy, a teksty Juliana są boskie, mój ulubiony:
    „Niem! Nie zgodzem siem na półśrodki! Idziemy teraz!” wybuchnęłam śmiechem haha :D

    OdpowiedzUsuń